czwartek, 14 maja 2015

Rozdział 1

{Perspektywa Laury}
Od dłuższego czasu przeklinałam siebie w myślach siedząc w salonie młodszego z braci Alcantara wraz z jego dziewczyną.Dopiero teraz tak z całego serca pożałowałam decyzji przejechania tutaj.Po pierwsze: czułam się nie swojo a po drugi: cholernie glupio.Plastikowa blondyna wlepiała we mnie swoje oczy ale co tu się jej dziwić .Jakiś nieproszny gość przychodzi do jej domu jeszcze z walizkami.Tak to była zbyt pochopna decyzja mimo ,że Rafinha zapraszam mnie do siebie tysiąc razy.
-Chodź pokaże ci twój pokój- z moim przemyśleń wyrwał mnie głos Alcantary
-Nie nie rób sobie kłopotu- bąknałam skupiając swój wzrok na moich stopach które były w tym momencie  tak cholernie interesujące
-Przestań żaden kłopot- uśmiechał się przyjacielsko.W przeciwieństwie do swojej dziewczyny wydawał się być nie zadowolony z moich odwiedzin.Rafa oprowadził mnie po całym domu i kazał wybrać najlepszy i największy pokój.Mój wybór padł na wielką sypialnię z widokiem na morze z turkusowymi scianami ,własną łazienka garderobą.Już chciałam się wymknąć na balkon ,który był delikatne uchylony lecz zatrzymał mnie nie kto inny jak piłkarz
-O nie nie nie moja Panno teraz idziesz na dół coś zjeść i opowiedzieć co tam u ciebie- powiedział szeroko się uśmiechając ale mi do śmiechu nie było bo musiałam spędzać czas również z tą jego Emily ,która gdy tylko usiedliśmy na kanapie uwiesiła się na jego lewym ramieniu tak jak miś koala zawieszający się na swoim bambusie tylko że to nie był miś koala to była jego jakąś tandetne podróba
-Rafinha należą mi się chyba wyjaśnienia kto to jest- pisneła.Przebywam w tym domu niecałą godzinie a ta dziewczyna zaczyna działać mi na nerwy
-Emily spokojnie Nie denerwuj się to jest tylko moją koleżanka- powiedział gładząc blondynkę po ramieniu po czym cmokną ja delikatnie w czubek głowy.W mojej głowie były tylko dwa słowa "Moja Koleżanka " czyli na miano przyjaciółki też się nie nadaję.Popatrzyłam zamglonym wzrokiem na parę na kanapie którzy bez skrępowania się calowali muszę się przyznać ze czuje się jak piąte koło u wozu
-Ja pójdę się położyć bo jestem trochę zmęczona- wyjąkałam ledwie słyszalne lecz oni i tak nie zwracali na mnie uwagi ruszyłam pospiesznym krokiem do mojego tymczasowego pokoju.Opadłam ciężko na poduszki chowiac w niej głowę z dołu dało się usłyszeć poważną kłótnię.Czyżbym to ja była jej powodem?.....

{Perspektywa Rafinhii }
Siedzieliśmy we trójkę w salonie gdy Emily zaczęłam mnie całować nie sprzeciwiają się jej aby później nie wynikneła awantura zacząłem odwzajemniać jej pocałunki.Widziałem kątem oka jak Laura szepcze coś pod nosem i idzie na górę gdy brak obecności brazylijki zauważa Emilly odrywa się odemnie i zaczyna się codzienna szopka
-Co ty sobie wyobrażasz ze możesz sobie tutaj przeprowadzać kogo chcesz -wrzasneła wystając z kanapy
-No kochanie usiądź ona jest moja koleżanka z dzieciństwa -powiedziałem dość  spokojnie do blondynki wskazując miejsce obok siebie aby usiadła
-Nie będę siadać. Kogo ty oszukujesz? Koleżanka a później wyladujesz z nią w łóżku- pisneła- Ja wychodzę- dodała obojętnie wychodząc do holu zakładając po drodze cienka kurtkę.Mam być szczery to jest tak codziennie rozsiadłem się na kanapie w ręku z piwem oglądając powtórki jakiegoś meczu.....

{Perspektywa Laury }
Otworzyłam leniwie oczy i pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na zegarek który wisiał na ścianie obok łóżka była godzina 0:00 a ja byłam wyspa na ale za to cholernie burczało mi w brzuchu.Założyłam za siebie krótkie dresowe spodenki i biała bluzke.  Na palcach aby nie obudzić domowników zaczęłam schodzić po schodach jakież było moje zdziwienie gdy na kanapie ujrzałam Rafe ,który siedział z butelka od piwa  w ręku.A reszta opakowań po trunkach walały się po podłodze.Siedział i bezczynnie gapił się w telewizor.
-Rafinha nie śpisz- podeszłam bliżej i usiadłam obok na kanapie spojrzał na mnie zbołałym wzrokiem - Ej co jest?-zapytałam po chwili
-Pokłóciłem się z nią- odpowiedział a jego wzrok ponownie wylądował na ekranie telewizora
-O co się pokłóciliście? -Nawet nie musiał odpowiadać wiedziałam że zapewne chodzi o mnie i o mój przyjazd tutaj...
-O nic ważnego jakieś błahostki- kolejna butelka przeturlała się wzdłuż salonu
-O mnie prawd....-nie zdążyłam dokończyć bo przerwał mi piłkarz
- Nie kocham jej...-Pff...Jedno wyklucza drugie pokłócili się a on postanowił się uchylać w trzy dupy ale jen nie kocha to po co pił?....
-Oj Rafinha Rafinha chodz zaprowadzę cię do pokoju bo gadasz głupoty- piłkarz zawiesił się na.moim ramieniu i ruszyłam na górę z nieprzytomnym Alcantarą.....Po 15 minutach wyszłam z jego sypialni.Nareszcie zasnął gorzej z nim jak z dzieckiem ruszyłam na dół aby ogarnąć.ten syf który zostawił po sobie piłkarz...Trzeba przyznać że trochę mi się z tym zeszło zasnelam dopiero o 2:00 Ehh jutro będzie ciężki dzień......





      Witam wszystkich po ciężkim jak dla mnie tygodniu....I zapraszam na rozdział.Co do Ask'a już jest wszystko ok możecie pytać wchodzić i co tam chcecie krótkie wyjaśnienie jak i kiedy kolejny rozdział znajdziecie na Ask'u a więc do zobaczenia ;***

sobota, 2 maja 2015

***PROLOG***

~Narrator~

Szła ciemna uliczką Barcelony  po raz setny wybierając jego numer tylko po to by po chwili usłyszeć głos sekretarki.Usiadła na ławce, a koło nóg postawiła swoją walizki. Co ona tu robi?  Ha...Po prostu chciała odwiedzić przyjacieli, widziała się z nimi pół roku temu i trzeba przyznać że za nimi teskni.Zaczęła szperać po torebce po czym wyjęła z niej paczkę fajek...Pali?  Okazyjnie to jest jej takie odcięcie się od rzeczywistości.Dopiero teraz zadała sobie pytanie "Po cholerę tu przyjechała ?" A no tak myślała że po prostu mu powie co czuje i będzie dobrze... Zaciągnęła się swojego rodzaju narkotykiem po jej policzku spłynęła jedną łza, którą szybko wytarła, ponieważ ludzie zaczęli się jej dziwnie przyglądać.Wypuściła dym z ust i poczuła swojego rodzaju ulgę tak jak by wydechała te wszystkie problemy które siedziały w jej sercu i głowie.Popatrzyła zaszklonym wzrokiem na ludzi których robiło się już coraz mniej na ulicach, a on wciąż nie odbierał , a tak bardzo ją do siebie zapraszał a teraz nawet nie raczy odebrać jednego połączenia...
A co wtedy robił ON?...Był wtedy na imprezie w klubie niedaleko i nie słyszał dzwoniącego telefonu...Dochaodzila już 23:00 a ona wciąż siedziała skulona na ławce.Trzeba przyznać ze te brazylijskie noce były o wiele cieplejsze bo chodz w Hiszpanii w dzień było gorąco to w nocy temperatura bardzo spadała. Podniosła się na drzacych nogach i postanowiła poszukać jakiegoś hotelu bo na ulicy spać nie zamierzała.Nie znała miasta ani języka a uliczka która właśnie szła przyprawiała ja o niemiłe dreszcze.Po dość długim spacerze znalazła hotel jeśli to hotelem można nazwać zero wyglądu jak i na zewnątrz taki i we wewnątrz aż się wchodzić nie chciało ale innego wyjścia nie miała....

~~
Obudziły ją rano promienię słońca przebiegające się przez rolety wstała leniwie przeciągając się spojrzał na zegarek na telefonie była już godzina 11:00 a więc szybko ruszyła do łazienki chcąc jak najszybciej wydostać się z tego miejsca wwzieła szybki prysznic wybrała czyste ubrania uczesała włosy i zrobiła makijaż nareszcie może wyjść z tego "Burdelu"

~~
Wstał z wielkim bólem głowy miał kaca jak stąd na Alaskę jak i nie większego dzwignał swoją glowę.Obok niego leżała brunetka i blondynka a obok brata który spał na podłodze ruda.Zabalowani i to bardzo Emily będzie zła...Sięgnął po telefon który jak zawsze leżał pod jego poduszką była godzina 8:40 to i tak dobrze.Lecz pierwsze co mu się rzuciło w oczy to nie była godzina tylko liczba nieodebranych połączeń było ich mnóstwo od Laury
-Thiago cholera Księżniczka wczoraj  dzwoniła wstawaj- wrzasnal na brata
-Tak tak a ja mam dzisiaj spotkanie z Królową Elżbieta- wymruczał wciąż zasypany głosem wtulajac się w puchary dywan....Podniósł się delikatnie z łóżka aby nienawidzić dwóch dziewczyn po czym ruszył szybko do łazienki po 20 minutach mknął w stronę domu.

~~
Wyszła chardym krokiem z jej miejsca noclegu i pierwszą lepszą taksówka ruszyła pod jego dom.Dokładnie po 60 minutach kierowca oznajmił że dotarli na miejsce jej oczą ukazał się piękny wielki dom aż zapierało dech w piersiach.Zapłaciła po czym wysiadła wzięła do ręki walizkę i ruszyła w stronę ogromnych szarych drzwi.Po dwu krotnym zapukaniu w drzwiach pojawił się zdziwiony piłkarz.Trzeba przyznać ze teraz czuła się dość dziwnie i nieswojo
-Cholera Laura to ty? -wrzasnał piłkarz uśmiechając się szeroko gdy nagle dobiegł ich głos z Salonu
-Kocahnie kto to? -Czyli jednak nie była jedyna brazylijską księżniczką w jego życiu...


Witam witam i pojawiam się z Prologiem.Przepraszam że z takim opóźnieniem...Czekam na wasze opinie.Jeśli ktoś chce o coś zapytać zapraszam tutaj: 

     http://ask.fm/MyLoveRafinha

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ



piątek, 24 kwietnia 2015

       ** Główni Bohaterowie:
   
 Laura Santos (20l.) -"Brazylijska księżniczka" może i z wyglądu przypominała księżniczkę ,ale na pewno nie z charakteru zawsze była pyskata obrażalska i szczera do bólu.A kto nadal jej miano "Brazylijskiej Księżniczki" ?.Rafinha tak ten Rafael Alcantara....


Rafael Alcantara- Rafinha (20l.)-Piłkarz FCBarcelony i reprezentacji Brazylii. Co lubi robić?  Oczywiście ze imprezować.Zawsze.Czy jest okazja czy jej też nie ma.Według niego najlepszym rozwiązaniem na wszystkie problemy i kłopoty jej impreza i upicie się.Czy "brazylijska księżniczka " to zmieni?...


Thiago Alcantara (20l.)- Piłkarz FCBarcelony i reprezentacji Hiszpnii.Generalnie na pewno jest trochę bardziej ogarnięty od swojego młodszego  brata.Choć ostrą imprezą też nie pogardzi....


Neymar Da Silva Santos Junior (21l.) - Piłkarz reprezentacji Brazylii i FCBarcelony.Jego życie jest jedną wielką imprezą.Niczym lub też nikim się nie przejmuje.Uwielbia imprezować.A może to jego życie odmieni "Brazylijska Księżniczka "

**Bohaterowie styropianowe:
-Luis Enrique
-Skald FCBARCELONY wraz z Partnetkami